„NOCNY DYŻUR W REMIZIE”
Pod taką właśnie nazwą zorganizowaliśmy w dniach 16-17 lipca spotkanie dla członków Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, którą prowadzimy w naszej jednostce. Propozycja skierowana do najmłodszych naszych strażaków spotkała się ze sporym odzewem ponieważ zabrakło tylko jednej osoby i ostatecznie w remizie stawiło się 13 młodych druhów.
Zgodnie z planem „dyżur” rozpoczął się punktualnie o godzinie 17:00 w piątkowe popołudnie. Po krótkim wprowadzeniu i omówieniu zasad obowiązujących podczas pobytu w remizie, wstępnym przygotowaniu miejsc noclegowych wybraliśmy się na tuchowski bulodrom. W drodze na plac zabaw odwiedziliśmy „Stację Rynek”, z przepysznymi lodami rzemieślniczymi. Nasza obecność na bulodromie nie była przypadkowa, gdyż już w sobotnie popołudnie nasi młodzieżowcy mieli wziąć udział w turnieju oficjalnie inaugurującym działalność tego nowego boiska do gry.
Najpierw nauka zasad gry, pierwsze próby, ćwiczenia a potem, w wewnętrznych eliminacjach, wyłoniliśmy naszych reprezentantów na turniej. Po powrocie do remizy w ramach ćwiczeń na koniec dnia, na placu wewnętrznym zagościły znane nam układy do Jerusalemy i Macareny. Wieczorny orzeźwiający prysznic wymagał sprawności, gdyż przy takiej liczbie osób wprowadziliśmy realny limit czasowy, który w mniejszym lub większym stopniu udało się wprowadzić w życie.
W dalszej części zrealizowaliśmy kolejny punkt harmonogramu czyli wspólne przygotowanie a następnie zjedzenie kolacji. Oba te punkty nie były jednak ostatnimi w piątkowym programie dyżuru, gdyż po kolacji zaplanowane były do obejrzenia dwa filmy, z których pierwszy materiał opowiadał o pożarze w Kuźni Raciborskiej (1992 r.) natomiast drugi o wybuchu gazu i pożarze w Jankowie Przygodzkim (2013 r.). Po filmie a bezpośrednio przed położeniem się do spania, udało się jeszcze znaleźć „legalny czas” na wspólną grę karcianą. Wróćmy jeszcze na chwilę do noclegu, który odbył się w wyjątkowych warunkach bo miękkie podłoże na parkiecie zapewniały nam karimaty, materace wojskowe a najmłodszym dmuchane materace, przykrycie zaś gwarantowały niezawodne śpiwory.
Ze względu na napięty plan piątkowego popołudnia i wieczoru, sobotnia pobudka nie była wg standardów obozowych ale przed śniadaniem udało się nam wykonać symboliczny rozruch i gimnastykę. Podobnie jak w przypadku kolacji, także i przy organizacji śniadania obowiązywał podział ról na: rozkładających talerze, kubki i sztućce, przygotowujących pieczywo, płatki inne frykasy, (wśród których nie zabrakło szczypiorku, świeżej sałaty czy rzodkiewki) oraz sprzątających i myjących naczynia po posiłku. Z uwagi na fakt, że jednym z elementów działalności strażackiej jest pomoc i wspólne działanie, dodatkowym wyzwaniem dla młodych druhów podczas śniadania była konieczność przygotowania śniadania dla siedzącej obok osoby a posiłek trzeba było przygotować wg wskazówek sąsiada lub sąsiadki. Ostatnim punktem zaplanowanym było wspólne sprzątanie pomieszczeń, z których korzystaliśmy a nasze spotkanie zakończyła krótka zbiórka na placu przed Domem Strażaka, po której rodzice odebrali swoich małych strażaków.
Na koniec spróbujemy podsumować coś, co zrealizowaliśmy w tej formie po raz pierwszy. Dwukrotnie w ostatnich latach, tj. w 2018 i 2019 roku udawało się nam organizować letnie obozy szkoleniowe dla naszych młodzieżowców oraz dzieciaków z terenu gminy Tuchów. Niestety pandemia sprawiła, że zarówno w ubiegłym, jak i w tym roku, nie mogliśmy przygotować tego typu wyjazdów wakacyjnych. To właśnie dlatego w naszych głowach zrodziła się myśl zorganizowania czegoś, co można nazwać namiastką dnia, a w tym przypadku popołudnia, wieczoru, nocy i poranka, obozowego. Mocnym i pozytywnym bodźcem do realizacji tego planu była wizyta w naszej jednostce zorganizowana przez Ks. Tomasza Starca dla młodych druhów ze Starego Sącza, o której pisaliśmy kilkanaście dni temu. Czy ta forma wspólnego spędzania czasu przez naszą MDP się przyjmie? Zobaczymy, ale już dochodzą pierwsze głosy, że podobno rodzice są na „tak” 😉 i od razu na myśl przychodzi piosenka wykonywana kilkadziesiąt lat temu przez Zenona Laskowika (dostępna pod tekstem) po sparafrazowaniu słów refrenu ze: „starych” na „dzieci” … 😉
Pewne jest jedno, że po półtora roku ograniczeń sanitarnych, gdy dzieci i młodzież większość czasu spędzały w domu, to jednak tego typu krótki, wzajemny odpoczynek rodziców od dzieci i dzieci od rodziców, zapewne przydał się obu stronom.
Comments are Closed