#ZOSTANWDOMU – cz. 2
Obserwując zachowanie Polaków, a z racji obowiązków służbowych w sposób szczególny mieszkańców Tuchowa i naszej gminy, można odnieść wrażenie, że wciąż zbyt wiele osób koronawirusa uważa jako zagrożenie, tylko teoretyczne. Należy jednak zauważyć, że na etapie pandemii, na jakim obecnie znalazły się państwa niemal całego świata, to już jest bardzo praktyczne i realne a przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczne zagrożenie i tak należy do niego podchodzić. Zacznijmy jednak od pozytywów bo i takowe są.
- Czujni obserwatorzy codziennego życia zapewne zauważą, że obecna sytuacja uruchomiła w naszych rodakach ogromne pokłady motywacji, energii i zwykłej, ale niezwykle potrzebnej, ludzkiej solidarności. Takie efekty widać także w działaniach mieszkańców naszej gminy np. inicjatywę jednej z restauracji, która dostarcza posiłki do Centrum Zdrowia Tuchów. Z ogromnym odzewem spotkała się akcja szycia maseczek, której rozmach przekroczył wyobrażenia chyba nawet samych pomysłodawców. Słowa uznania należą się tym, którzy przekazali nieodpłatnie bawełnę, nici, gumę, sznurki, wstążki, druciki itp. a przede wszystkim paniom, w których zgrabnych dłoniach powstają jeszcze zgrabniejsze (no nie, nie „jeszcze zgrabniejsze” ale „równie zgrabne” 😉 ) maseczki. Dzięki zaangażowaniu wielu osób maseczki trafiły m.in. do Centrum Zdrowia Tuchów, Ośrodka Pomocy Społecznej, Domu Pogodnej Jesieni czy zespołów ratownictwa medycznego stacjonujących w tuchowskiej filii tarnowskiego pogotowia. Trafiły one także do strażaków ochotników z gminy Tuchów i z tego miejsca chcemy za to wsparcie bardzo serdecznie podziękować. Szanowni Państwo, dla Was z naszej strony wielkie „DZIĘKUJEMY!!!” i nie czapki ale służbowe „HEŁMY Z GŁÓW”.
O tych największych pozytywach tyle i chociaż niechętnie ale jednak przechodzimy do tych mniej przyjemnych i optymistycznych spostrzeżeń oraz zachowań niektórych mieszkańców.
- Zacznijmy od odpowiedzi na wszelkie uwagi i wpisy typu: „i po co to szycie maseczek i gdzie będą używane skoro nie mają atestu?”. Proszę bardzo już spieszymy z odpowiedzią, która brzmi: są szyte by chronić i będą używane wszędzie tam, gdzie powinny być używane te z atestem, „wspaniałe” maseczki, których podobno nie brakuje, chociaż ich dostać nijak nie można i które do tej pory nie dotarły, a obiecano je nam (i nie tylko nam) w zestawie z innymi środkami ochrony osobistej, w pewnym piśmie urzędowym z wysokiego szczebla już ponad dwa tygodnie temu.
- Najlepszym dowodem na to, że niektórzy wciąż lekceważą nakazy, zakazy i dobre rady jest obraz, który widzimy na tuchowskim rynku, gdzie zwłaszcza w godzinach porannych i przedpołudniowych można spotkać dużo, zdecydowanie ZA DUŻO!!!, osób. Niepokój wzbudzają zwłaszcza osoby starsze, które niemal codziennie można spotkać na zakupach, a które m.in. w ten sposób narażają siebie i swoje zdrowie.
- Od wczoraj, zgodnie z poleceniem władz wojewódzkich, z głośników umieszczonych w tuchowskim ratuszu można usłyszeć komunikaty, przekazane przez policję, przypominające o konieczności zastosowania się do obowiązujących zakazów, zasad i przepisów. W tym przypadku nietrudno odnieść wrażenie, że niektórzy (zwłaszcza panowie) znają te ogłoszenia już na pamięć, gdyż stoją i palą papierosa za papierosem lub po prostu „plątają” się godzinami bez celu po płycie i okolicach tuchowskiego rynku.
- Niestety, oceniając te kilkanaście dni nie da się uniknąć tematu kwarantanny. W tym przypadku zdyscyplinowanie niektórych osób pozostawia wiele do życzenia. I chociaż zdecydowana większość osób skierowanych na kwarantannę domową odbywa ją w sposób właściwy i zdyscyplinowany a za wzór należy postawić wszystkich tych, którzy bez przymusu urzędowego, ale po prostu w poczuciu odpowiedzialności za siebie, swoich bliskich i sąsiadów, niejako sami poddając się domowej kwarantannie po powrocie z zagranicy postanowili w izolacji spędzić dwa tygodnie. Niepokojące jest jednak to, że wielu wracających z zagranicy i objętych kwarantanną lub tych, którzy przed obowiązkową kwarantanną uciekli, wciąż w pełni świadomie naraża innych. Z dotychczasowych obserwacji i zgłoszeń od zaniepokojonych osób wynika, że w niektórych przypadkach dochodzi do wręcz absurdalnych sytuacji, gdy osoba objęta domową kwarantanną nic sobie z tego nie robi, śmiejąc się innym prosto w twarz nie reaguje na zwracaną uwagę i chodzi w najlepsze po sklepach, ulicach czy klatkach schodowych w blokach a jej sąsiedzi obawiający się o zdrowie swoje i swoich bliskich, ze strachu przed ewentualnym zarażeniem, boją się i nie wychodzą z domu nawet aby zrobić podstawowe zakupy.
Ktoś powie, że to tylko cztery uwagi ale my uważamy, że to aż cztery i to cztery za dużo. Dlatego też wciąż apelujemy #ZOSTANWDOMU, dla dobra swojego, rodziny, znajomych i sąsiadów.
P.S.
Aby zachować chociaż namiastkę tonu wpisu z 17 marca br, a zwłaszcza nie wyjść z wprawy, kilka słów tak bardziej … „od serca”.
Podobno ostatnio było „mocno” i „ostro” ale jak pokazuje nam codzienna rzeczywistość, do niektórych osób trzeba w ten sposób. Jeśli jednak i ten ton nie pomoże to pozostaje już chyba tylko indyjska metoda docierania do rozumu … [fot. o2.pl]
Po pierwsze i niejako ze strażackiego obowiązku stawiamy pytanie: czy wyjście z domu aby podpalić wysuszoną roślinność należy do tych dozwolonych a zwłaszcza niezbędnych czynności w czasie epidemii? Jeśli odpowiedź brzmi: „tak”, to wszystkim, których męczą tego typu głupie i idiotyczne pomysły, polecamy radę z punktu „po drugie”, a oto i on.
Po drugie. Ponieważ w ostatnich dniach prośby, kierowane do niektórych osób, o pozostanie w domu kończyły się (na szczęście to nieliczne przypadki ale jednak) otrzymaniem w zamian obfitej „wiązanki” i to nie polnych kwiatów, tym razem propozycja dla wszystkich cwaniaków nieprzestrzegających obowiązkowej kwarantanny i uważających się za niezniszczalnych nawet dla koronawirusa. Spróbujcie przekuć swoją energię po prostu na coś dobrego i pożytecznego. Nasza propozycja? Proszę bardzo (oczywiście materiały podrzucimy jeśli będzie trzeba). Możecie np. spróbować uszyć maseczkę i to najlepiej bez maszyny ale używając jedynie igły i nitki. Trudne? Nic się nie martwcie. Im dłużej będziecie się męczyli nad tą pracą w domu, tym dłużej w nim zostaniecie (#zostanwdomu), robiąc w ten sposób najlepsze co możecie dla siebie i innych.
A na koniec jeszcze jedno. Szanowni Internauci, Mieszkańcy, Państwo … Naprawdę nie ma większego znaczenia kto osobiście jest autorem poprzedniego czy tego tekstu. Jeśli dzięki tego typu wpisom i apelom uda się przekonać chociaż jedną osobę by pozostała w domu, to będzie oznaczało, że warto było poświecić kilkadziesiąt minut na napisanie tych słów.
Comments are Closed